piątek, 18 października 2013

Co mnie wkurza...

Witam.
Dzisiaj o pewnym zjawisku które mnie coraz bardziej irytuję. Czy tylko wobec mnie pracownice sklepów takich jak Natura, Butik i Tally Weijl są takie irytujące?
W Naturze miliard razy się mnie pytają czy mi pomóc. Tak wiem, że to dziwne że od 5 minut stoję przed półką i klikam na telefonie. Ale nie martwcie się, ja tylko sprawdzam opinie na wizaz.pl :D.
W Butiku w kółko mi wyjaśniają jak mam sobie liczyć rabat. Nad ciuchami wielki napis ,,-30% od ceny na metce!!" i tak wszędzie wokół. Podchodzą raz ,,a wie pani, rabat liczymy od ceny na metce, -30%" ,,tak wiem". Ok jest miło, następny ciuszek, znowu mnie nagabuje ,,o widzi pani, tutaj mamy 39,90 i jeszcze -30% rabatu od tej ceny liczymy!!" No co za zaskoczenie!
Ale to jeszcze nic w porównaniu z tym co mnie ostatnio spotkało w Tally Weijli. Czasem tam podchodziły i coś tam zachęcały, pytały czy znaleźć rozmiar, ale to było zrozumiałe, nawet czasem pomocne, ogółem sympatycznie... Aż do przedwczoraj. Jestem sobie w przymierzalni, przymierzam sukienki, jest intymnie: ja i moja miłość czyli ubrania. I nagle słyszę głosik zza firany: ,,A jak tam u pani? Przynieść pani jakiś rozmiar?" No ja wtf, ona chyba do mnie mówi, więc moja cięta riposta: ,,nie, dziękuję" ,,czyli wszystko pasuje, tak?" ,,no... tak". Ok, polazła, uff. Ja znowu wracam do wiru przebierania się i gapienia na moje odbicie w lustrze a tu znowu ,,i jak, wybrała pani coś? Pasuje pani wszystko?" ja już nie wiem co mam jej powiedzieć ,,wszystko ok", a ona dalej ,,przynieść może jakiś inny rozmiarek?" ,,nie, dziękuję!!". Wreszcie poszła. Natknęłam się na nią znowu, wychodząc. Była zrozpaczona jak mogę nic nie kupować. No jakbym jej wielką krzywdę wyrządzałam, że nie chcę kupić sukienki w której wyglądam jak słoń (źle wyglądam w sukienkach które mocno się rozchodzą w pasie, takich typu princeska).
Ale tak czy inaczej, nabyłam dzisiaj parę rzeczy tj. odżywkę Marion do włosów rozdwajających się (9 zł około), płyn miceralny nawilżający od Eveline (16 zł) - podobno super, polerkę do paznokci i żel do usuwania skórek paznokci essence i tyle.

3 komentarze:

  1. Takiego przypadku to jeszcze nigdy nie miałam i powiem szczerze, że nie dziwię się Twojej irytacji. Tak samo, a nawet bardziej mogą zdenerwować człowieka telefony od operatora -,- tak więc poniekąd znam ten ból i wiedz, że nie jesteś sama ;)
    Czekam z niecierpliwością na dalsze recenzje, bo te które miałam okazję przeczytać są dobrze napisane.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://drugastronalustraa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jest w Tobie coś, co skłania ekspedientki do takiego zachowania, mi się osobiście NIGDY nie zdarzyło, żeby ekspedientka za mną biegała, namawiałą mnie na coś albo zaglądała mi do przymierzalni

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja to dobrze znam ! W moim ukochanym mieście Płocku najbardziej widać to w Butiku. Nie zdaże dobrze wejść do sklepu już 3 panie lataja wokół mnie i zasypuja pytaniami ; czegos pani szuka ? No kurcze nie wiem, nie weszłam jeszcze ;/ Własnie między innymi dlatego do Butiku wchodze od wielkiego dzwonu i unikam jak ognia bo juz mam w głowie ; Pomóc w czymś?

    OdpowiedzUsuń